Spod chmurki

Dzisiaj trochę odbiegamy od schematów z okazji soboty. Pawełek zaczął urlop, co niestety nie oznacza, że się wyspałam. Ignaś jakoś w magiczny sposób obudził się nie budząc taty i przeszedł przez całe mieszkanie, aby przytulić się do mnie. W zasadzie to miłe. Ale też podejrzane, jeśli prześwietlić rolę ojca w tej całej sytuacji.
Po wczorajszej burzy nie było dzisiaj śladu. Mogę śmiało zaliczyć ten dzień do udanych. Ciężko było nam się zebrać do sklepu, a jak sobota to tylko do Lidla, do Lidla... I tak mimo niesprzyjających warunków (czyli ogólnie panującej niechęci do niehandlowych niedziel) dotarliśmy dosyć wcześnie na parking, a nawet miejsce dla rodzin było wolne. Ba, nawet dwa!
Nie jestem pewna, jak działają podkładki do fotelików, bo Ignaś w swoim spędził naprawdę mało czasu, a Gabrysi plecków nie sprawdziłam, ponieważ tyrtałam po zakupy i samochód pod blok przestawiać.
Na obiadek wypróbowaliśmy gotowe rolady z indyka, całkiem smaczne, w dwóch smakach. Trochę się ich bałam, ale niepotrzebnie. Przypomniało mi to, że muszę (ja albo ktoś inny) jeszcze zrobić sosy do jutrzejszej lazani (Pan Mąż sobie domowy obiadek zażyczył, dobrze, że nie polski).
Dzisiejszy post powstaje, jak to się mówi, pod chmurką. Ignaś bawi się z ciocią na placu zabaw a Gabrysia, hmm, Gabrysia zakładam, że śpi w domu. W każdym razie Paweł jeszcze nie dzwonił.
Rozbawiła nas promocja drogerii na produkty do stóp do tego stopnia, że musiałyśmy z niej z Olą skorzystać, co nie byłoby łatwe w pojedynkę.
Dzisiaj przez pół dnia oglądaliśmy Warrior Ninja UK. I tak sobie właśnie myślę, że to dlatego Paweł się nagle gorzej poczuł i zmył się do domu, bo chyba lecą finały.
Rozśmieszyła mnie dzisiaj reklama z hasłem, które brzmiało mniej więcej tak: taki telewizor jest najczęściej wybierany przez tego a tego piłkarza (co to ma czas przed nim przesiadywać, bo przecież Mundial). No i tak się zastanawiam, ile telewizorów ten Piłkarz potrzebuje i jak często musi je wymieniać? Potem jednak naszła mnie refleksja, że jego to pewnie stać na więcej niż jeden. A może i obok siebie je na ścianie sobie wiesza?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Soraski

Kolejnej wiosny łyk

Pomidor