O rany, ilu followersów!

Przeraża mnie liczba wyświetleń (44!) posta z przedwczoraj. Nawet nie znam tylu ludzi! Jest prawie siódma rano, a ja zamiast cisnąć kolejną planszę w Candy Crusha, piszę posta. To lepsze niż kawa! No dobra, może tak samo dobre. Gabrysia mnie budzi po szóstej, waląc głową w ścianę, to już lepiej żeby pohasała sobie na podłodze. Taki bałagan na blogu będzie panował tylko na początku, kiedy to ćwiczę przepływ myśli. Już wczoraj zaczęłam robić pierwszy outline, podejrzewam, że Shout me loud planuje w następnym tygodniu uczynić z niego porządną notkę do pokazania światu. A oto, co mi wyszło: (abstrahując od notki, przypomniało mi się, że już w podstawówce miałam problemy z pisownią "oto", które powstały podczas lektury "Oto jest Kasia"):

Matki na placu zabaw:
- jakie są;
- jak się zachowują;
- jak zajmują się dziećmi: czy się z nimi bawią, czy raczej siedzą na ławce;
- czy na ich zachowanie i aktywność ma wpływ liczba dzieci, które mają pod opieką (spotkałam kobitkę, która już dziewięciomiesięczną dziewczynkę bez strachu wkłada do piaskownicy, podczas gdy moja buła wyleguje się w wózku);
- czy są kreatywne w wymyślaniu zabaw (podejrzewam, że to te bestie po skończonej pedagogice);
- hoho czy ściągają buty na piasku sobie i dzieciom (polecam! w tej całej awanturze przynajmniej przy okazji robi się darmowy peeling stóp);
- jakie są wobec siebie;
- jakie są wobec innych dzieci: jak reagują, gdy dzieci się biją, a jak gdy to ich dziecko zaczepia inne lub jest zaczepiane;
- jak reagują na wyrywanie zabawek, czy stoją z boku; raz spotkałam się z matką, która rzuciła zabawki na środek placu (fajnie dla wszystkich), ale jak zaczęłam tłumaczyć Ignasiowi, że nie może wyrywać zabawki z rąk właściciela od siebie mniejszego, krzyknęła, że to dla wszystkich. OK, fajnie, ale starałam się coś wyjaśnić dziecku, żeby nie był małym socjopatą, a ona mi się wcięła. Miała pod opieką chyba z trójkę dzieci, więc pewnie wiedziała, co robi;
- jak reagują na płacz dzieci: czy podbiegają, czy stoją z boku;
- jaka jest reakcja otoczenia na matki;
- jaka jest reakcja otoczenia na zachowanie innych dzieci.

Zapraszam do burzy mózgów. Już mnie ciarki przechodzą na myśl o tym, jaki fajny wpis z tego wyjdzie. Podobno trzeba założyć sobie bloga tematycznego, żeby trafić do konkretnej grupy odbiorców. Taki blogi na pewno lepiej się czyta. Pracuję nad tym. Na razie jest to blog o pisaniu bloga. Potem pewnie będzie, jakby to szumnie określić, parentingowy.

Chciałam kilka słów dodać o wczorajszym wieczorze, jednak Ignaś właśnie wskoczył mi na kolana (wyszedł z łóżka nie budząc ojca! niebywałe!), a Gabrysi pielucha wpływa na moje wyrzuty sumienia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Soraski

Kolejnej wiosny łyk

Pomidor