Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Spójrzmy prawdzie w oczy, trochę mi to macierzyństwo nie wychodzi

Ostatnio myślę tylko o tym, jak bardzo sobie nie radzę jako matka. Niepotrzebnie pewnie, bo w tej chwili mam ciepłą kawę przed nosem i prawie zeżartego pączka (świeżego!), jedno dziecię śpi, drugie bezpieczne w przedszkolu. Tylko z rana zębów nie umyły, ale podobno raz dziennie wystarczy. Poza tym możecie być ze mnie dumni, bo w dwa dni załatwiłam zaległe wizyty u czterech lekarzy, a na piątego już czekamy. Nie udałoby się to bez wsparcia mojej wspaniałej teściowej, która biegała za moją żywotną latoroślą, podczas gdy mój mąż był w delegacji. Dodatkowo, podczas gdy my siedziałyśmy w poczekalni, moje mieszkanie doprowadzało się do stanu użyteczności - może nie całkiem samo, ale satysfakcja podobna, a efekt jeszcze lepszy. Tylko potem ciężko niektóre rzeczy znaleźć, co doprowadza do absurdalnych akcji poszukiwawczych. Wzmaga to trochę poczucie dezorganizacji, jakiego ostatnio często doświadczam, ponieważ zmęczenie powoduje zaniki pamięci, jeśli chodzi o położenie przedmiotów, a dzieci ro

Demon prędkości

Muszę się Wam pochwalić! Mój trzyletni syn zaskoczył nas dzisiaj rano umiejętnością dodawania, natomiast przed chwilą, podczas spaceru - odejmowania. W tej chwili natomiast sam sobie włącza Netflixa i Psi Patrol, co jest już mniej chwalebnym, ale nadal osiągnięciem. A było to tak. Rano Ignaś przyszedł do mnie do łóżka taaaki zmęczony, bo oczywiście wczoraj za późno poszedł spać. Ja z resztą też nie mogłam się podnieść z łóżka po wczorajszej zumbie, na którą udało mi się dotrzeć tylko dzięki wspaniałomyślności mojej kochanej siostry i jej faceta, ponieważ dotarli do mnie w jakieś pół godziny po zgłoszeniu alarmu (Paweł akurat wczoraj był wykończony i po pracy padł jak mucha). W każdym razie leżeliśmy w łóżku z Ignasiem i nadrabialiśmy przytulaski. W pewnym momencie rozmowa zeszła na zwierzęta i ich nogi (nie pytajcie). Ignaś oznajmił, że zwierzęta mają z przodu dwie nogi i z tyłu dwie, a razem to będzie cztery (sic!). Następnie dodał, że jakby w środku też miały dwie nogi, to już raze

(Za)długi weekend majowy

5 maja poczułam wiatr w żaglach i skrzydłach, gdy pomyślałam, że nie piszę tu tylko i wyłącznie dla siebie, ale też dla tych wszystkich, którzy być może właśnie siedzą w robocie i się nudzą (szczególne pozdrowienia dla Patryka i Dareczka od Waszej Walentynki :*). Miałam opublikować ten tekst w poniedziałek ze specjalnymi życzeniami urodzinowymi dla Wojtka, który należy do ścisłego grona moich followersów. Najlepsze życzenia Wojtku, spóźnione, ale szczere :* Za nami przydługi trochę weekend majowy. Nie wiem jak Wam, ale nam dłuży się już od świąt, których w tym roku nie mieliśmy, a po których została tona żarcia, na które nikt nie miał ochoty nawet patrzeć. A wszystko za sprawą wirusa, który dopadał po kolei każde z nas. Ci, którzy śledzą nas na Facebooku dobrze wiedzą, że w Wielką Sobotę wylądowałyśmy z Gabryśką na Krysiewicza z wirusowym zapaleniem płuc. Zakładam, że to przez nieodpartą chęć świętowania urodzin Ignasia w szerszym gronie, których nie potrafię sobie zwyczajnie odmów