Matki ideałki
Z życia Gabrysi Musiałam w tym tygodniu odpalić tryb matki, bo Gabrysia przechodzi jakąś infekcję wirusową. To albo ząbki. To samo przechodzi podobno Filipek. Ciekawe, co oni tam razem w tym żłobku robili...? Tryb matki oznacza, że muszę na gwałt przypomnieć sobie, jak przetrwać z dzieckiem dłużej niż weekend i przy okazji nie zwariować. Dodatkowo nie mogę nikogo zagłodzić. Ale z tym idzie nam co raz lepiej, bo moja córka zaczęła przyjmować ode mnie pożywienie inne niż moje mleko! Jest to ogromny przełom w żywieniu, bo do tej pory mogli ją karmić tylko ludzie "postronni". Na nic zdawały się różne metody karmienia - łyżeczką, BLW, papki, kawałki, rączką, zupki domowe, słoiczki kupne... Nic nie zyskiwało aprobaty. Dopuszczam do siebie myśl, że mogę gotować paskudnie. Na pewno wiem, że nie lubię tego robić. A tymczasem Gabrysia od weekendu pochłonęła już zupę dyniową, trochę rosołku, uwielbia jeść grzanki, a wczoraj skusiła się na banana. Wniosek z tego jasny, że na wszystko