Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Dylematy

Przez ostatnie dwa tygodnie przewinęło się przez nasze mieszkanie mnóstwo wirusów. Najpierw Gabrysia po raz kolejny opuściła żłobek, bo miała przewlekły katar i kaszel. Zostałam nawet uraczona komentarzem pani doktor, że być może za szybko ją do żłobka posłałam po przedniej infekcji, na co odparowałam, że przecież sama dała mi na to przyzwolenie. W międzyczasie Ignaś zachorował na zapalenie spojówek, które lekarz na wizycie domowej uznał za zwykłe zatkane kanaliki łzowe. I nie zważał na to, że Gabrysia po kilku dniach zapadła na to samo, a mnie i Pawła również swędzą oczy. To na pewno nie wirus. Po dwóch tygodniach infekcji, kiedy myślałam, że idziemy do lekarza tylko pro forma i jutro wyślę oba stwory do żłobka, okazało się, że Ignaś ma ciche szmery w płucach zwiastujące zapalenie oskrzeli. Także antybiotyk plus osiem dni kwarantanny. Oboje cierpią także na zapalenie spojówek, bo zatkane kanaliki to tylko do pierwszego roku życia proszę państwa. Te wszystkie choroby, na które nie ma