A co guga Gabrysia?
Cały czas chwalę się tym, co mówi Ignaś (przyznam, że te jego powiedzonka trzymają mojego bloga na jako takim poziomie), a zapominam wspomnieć o nowościach w słownictwie Gabryśki. Niesłusznie! Dzisiaj podczas wieczornego czytania bajek, gdy pokazałam jej bociana i poprosiłam, żeby powtórzyła "kle-kle", popatrzyła na mnie mądrymi oczętami i powiedziała "bocian"! Zaraz potem zaczęła krzyczeć coś na kształt "patataj, patataj" (jak w tym wierszu Konopnickiej), udając, że czyta. Gabrysia to jest wielka dama, bo dzisiaj sama siedziała na dorosłym krześle. O mało z niego nie zleciała, ale udało jej się zejść także samej. Sama też siada na nocnik lub kibelek, gdy towarzyszy bratu w łazience. Ostatnio z tego kibelka niestety spadła podczas schodzenia, bo matka jej zapomniała, że to przecież jeszcze małe dziecko i wyszła z łazienki na moment. Przyznam, że przez myśl mi nie przeszło, że ona będzie chciała z tego kibla zleźć. Dzisiaj ta mała wariatka zjechała ze z