Jak to jest z tymi dziećmi

Ha! Wydało się! Okazuje się, że niektóre blogerki tak dobrze sobie radzą, bo na pół dnia przychodzi do ich dzieci niania. A ja już zdążyłam kilka razy wpaść w kompleksy i się załamać tylko dlatego, że mi nie wychodzi tak jak im. Od początku było to dla mnie trochę podejrzane. Bo niby skąd te dziewczyny biorą czas na pisanie, skoro tyle innych rzeczy czeka na zrobienie? Powinnyśmy głośno mówić o tym, że nikomu nie jest łatwo, i że każdy ma ciężko. Może komuś to humor poprawi?

Mi na przykład dzisiaj wyjątkowo udało się obejrzeć dwa filmy w ciągu dnia. Ale akurat tak się złożyło, że moje dzieci spały w tym samym czasie. I jeszcze Kicię Kocię zaczęłam robić. I nawet kawę wypiłam. I obżarłam się czekoladkami. Zwyczajnie spełniałam swoje hedonistycze potrzeby.

Ale co się napłakałam wcześniej to moje. I to takimi prawdziwymi łzami, bo Gabrysia mnie po rękach pogryzła. A Ignaś zrobił scenę pod Pepco (chciał kupić wyimaginowany kocyk, jakby mu zimno było) oraz uciekł mi na Placu Zwycięstwa. Płakać mi się chce, bo nie działa na niego nic oprócz krzyku i groźby klapsa. Nie tak to sobie wyobrażałam.

Znajomy, który ma syna niewiele starszego od naszej Gabrysi, wyznał, że chyba będą się z żoną o drugie dziecko starali. Zaniemówiłam, jak to usłyszałam, bo nie wiedziałam, czy gratulować, czy gorąco odradzać. A przecież, gdy dowiedziałam się, że szwagierka jest w drugiej ciąży, pomyślałam: "czemu mają mieć gorzej od nas". Gorzej, nie lepiej, jak zwykło się w żartach mawiać.

Dają te dzieci popalić, oj dają. Ale ile wnoszą do naszego życia. A jakie mądre są. Moja Gabrysia już wszystko rozumie. Ostatnio podczas obiadu poprosiłam ją, żeby pokazała, czy ma ziemniaka w ręku i ona podniosła rękę w moją stronę. A dzisiaj powiedziałam, żeby położyła piłeczkę na paletce i położyła. Przynajmniej jedno dziecko się mnie słucha. Na razie. Ignaś słucha, kiedy mu wygodnie. Dzisiaj przyznał, że nie jest głuchy. Ale chyba jutro pójdzie na spacer w szelkach ze smyczą.

Poza tym namalował swój pierwszy rysunek farbkami. A Gabrysia co raz śmielej staje. I kolejne zęby jej wychodzą: prawa dwójka na dole i lewa na górze.

Komentarze

  1. Gabrysia jaka mądra! <3
    A no i dobrze, że Ignaś jednak nie jest głuchy, choć czasem sprawia takie wrażenie :( aż mi się przypomniało jak na moje setne co ja powiedziałam" w końcu odpowiedział: nie, nie, nie!
    Czyli słyszał :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz zrobił się z niego mały papug, bo na moje "Co ja powiedziałam", odpowiada: "co ja powiedziałam" ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Soraski

Kolejnej wiosny łyk

Pomidor